dzisiaj post raczej czytelniczy niż robótkowy .Rozłożyło mnie choróbsko jakies wirusisko - gorączka kaszel itd. Piątek - nic nie pamietam tylko tyle ze chwila brałam leki od gorączki. Sobota jednak i niedziela były już lepiej. Dało sie czytac więc czytałam.:)
Książka Picoult taka sobie, przeczytałam ale to takie nastolatkowe raczej romansidło - nie moja bajka
Rudnicka za to rewelacja oderwać sie nie mogłam, jak zwykle autorka wymysliła swietna fabułę, pełną zaskakujących wydarzeń, a przy tym inteligentną i pełna humoru. Świetna polecam
Na pocieszenie synuś podczas wypadu z babcią do sklepu kupił mamusi wiosnę żeby mi było weselej.
Książka Picoult taka sobie, przeczytałam ale to takie nastolatkowe raczej romansidło - nie moja bajka
Rudnicka za to rewelacja oderwać sie nie mogłam, jak zwykle autorka wymysliła swietna fabułę, pełną zaskakujących wydarzeń, a przy tym inteligentną i pełna humoru. Świetna polecam
Na pocieszenie synuś podczas wypadu z babcią do sklepu kupił mamusi wiosnę żeby mi było weselej.
Zdrówka!
OdpowiedzUsuńJa muszę się przyłożyć do czytania. Nowy rok się zaczął w moich rękach ani jednej książki jeszcze nie było. :-)
OdpowiedzUsuńChociaż Olga Rudnicka to moja koleżanka jeszcze żadnej jej książki nie przeczytałam
OdpowiedzUsuń