Ostatnio miałam przyjemność recenzować dla Wydawnictwa Znak książkę M. Kordel Sezon na cuda. Powiem szczerze, że bardzo mi się spodobała, więc pobiegłam do biblioteki i udało mi się wypożyczyć Tajemnicę bzów tej samej autorki.
Tajemnica bzów to trzecia część powieści o Malowniczym miasteczku. Nie obawiajcie się jednak, że nie znacie wcześniejszych, ponieważ książka ta stanowi odrębną całość i można ją spokojnie czytać oddzielnie. Akcja książki dzieje nie na dwóch płaszczyznach: teraźniejsza – Malownicze, przeszłość – Lwów. Magda – Główna bohaterka otwiera w miasteczku księgarnie, pewnego dnia po odbiór zamówionych książek przychodzi pani Leontyna (znana mi już z Sezonu na cuda – przesympatyczna starsza pani, która ma sklep ze starociami). Magda zauważa, że coś jest nie tak, że z jej klientką coś się dzieje.
Magdzie jako upartej i wnikliwej osobie udaję się namówić panią Leontynę na zwierzenia. I tu zaczyna się opowieść, w której poznajemy rodzinę starszej pani, jej wujków, dziadków i rodziców oraz ich dzieje. I co najciekawsze opowiada ona historię swojej wielkiej miłości w czasach wojny. Tak prowadzona fabuła pozwalał przenosić się do Malowniczego, pięknego urokliwego miasteczka. Powiem szczerze, że czytając o tym, z filiżanką herbaty ręku i pod ciepłym kocem nie chciało się wracać do teraźniejszości. Podróże w przeszłość na Kresy Wschodnie i do pięknego Lwowa tez miały swój urok. Tym bardziej że tu wkrada nam się mały watek o zdolnościach nadnaturalnych pewnego pierścionka zaręczynowego i jego obecnej właścicielki - Leontyny. Książka uświadamia nam jak, wielką wartość mają nasze wspomnienia, nie tylko dla nas, ale również dla innych ludzi. Jakie są one wartościowe, gdy jesteśmy już starzy i w zasadzie zostają nam tylko te wspomnienia.
Jak zwykle w książkach tej autorki spotkamy wspaniale postacie, wrażliwe, ciepłe i kochające. Takie, które na pewno chcielibyśmy spotkać na swojej drodze. Wątek, który zrobił na mnie największe wrażenie to wojna – powstanie warszawskie. Wiadomo, czytałam wiele na temat powstania, oglądałam filmy, ale czas wojny i powstania zawsze mnie przeraża. Nie mogę pogodzić się, że tak wielu ludzi musiało zginąć. Książka wyzwala w nas wiele wzruszeń, radości, ale również smutku, współczucia, a nawet łez. Jest to książka, z gatunku obyczajowych jednak zakończenie może trochę zaskoczyć czytelnika. Cieszę się, że postanowiłam po raz drugi zajrzeć do miasteczka Malownicze. Już czeka na mnie w bibliotece kolejna książka tej autorki.
Myślę, że każdy chętnie wybierze się we wspaniałą podróż po małym miasteczku w Sudetach i przecudną podróż w czasie.
Zapraszam do przeczytania.
Zapraszam do przeczytania.
Sięgnęłabym po nią bo wydaje się lekką i wciągającą książką - idealną na długie wieczory. =)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Książka super, ciepła, ciekawa i bardzo wciągająca.;)
UsuńLwów zawsze mnie interesuje, a poza tym książka wydaje się mieć niecodzienny klimat :) rzadko sięgam po literaturę obyczajową, ale ta pozycja mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie książki tej autorki. Zawsze wciągają mnie losy bohaterów i pozostaję w takiej wzniosłej, ciepłej atmosferze po czytaniu.
OdpowiedzUsuń