Nowe opowieści ze świata Erdas.
Upadek Bestii to druga seria Spirit
Animals. Stara, mroczna siła, która przez wieki drzemała pod
powierzchnią świata, teraz się odradza. Może rozerwać więzi łączące
duchy zwierząt z ich opiekunami. Aby to się stało, musi uprowadzić
zwierzoduchy i ich ludzkich towarzyszy.
Spirit
Animals okazał się bardzo interesującym cyklem dla młodego i starszego
czytelnika. Powiem szczerze, że mnie ta historia również zainteresowała i
wciągnęła.
Conor,
Abeke, Rollan, Meilin oraz ich zwierzoduchy przeżywają wiele ciekawych, ale i
czasami bardzo niebezpiecznych przygód. Jest to kontynuacja wcześniejszej serii
o bestiach. Tym razem bestie, które powracają, są mniejsze, ale nadal budzą
olbrzymi respekt. Niektóre z bestii znalazły przyjaciół wśród ludzi.
Jednak nie
wszystkim bestiom dane było zaprzyjaźnić się z ludźmi. Kilka z nich jest
więzionych przez Zerifa. Jest on bardzo niebezpieczny, za pomocą magicznego
eliksiru potrafi podporządkować sobie również zwierzoduchy.
To niestety
nie wszystkie problemy, z jakimi będą musieli sobie poradzić nasi bohaterowie.
Okazuje się, że Wszechdrzewo zaczyna chorować. Zielone płaszcze nie potrafią
niczym go wyleczyć. Jedyną nadzieją jest podróż do podziemnych tuneli, które
znajdują się pod Wszechrzewem. Podjęte są oczywiście odpowiednie kroki, aby
uratować drzewo i Bestie, na które poluje ich wróg.
Żeby dobrze
wykonać zadania, nasi bohaterowie się rozdzielają. Conor i Meilin – starają się
zrobić wszystko, żeby zapobiec śmierci Wszechdrzewa, Rollan i Abeke starają się
odszukać zwierzoduchów i ich ludzkich przyjaciół.
Podczas
wędrówki okazuje się, że pod Erdas znajduje się inny świat, żyją w nim ludzie,
ale jest ich mało, ze względu na polujący na nich Rój.
Czym jest
Rój? Dlaczego poluje na mieszkańców podziemi?
Czym
zarażone jest Wszechdrzewo?
Czy
pasożyty pochodzące od Wyrm są zagrożeniem dla świata?
Czy Conor i
Meilin uratują Wszechdrzewo?
Wiem, wiem
wiele pytań i mało odpowiedzi. Wierzcie mi jednak, że na każde z tych pytań
znajdziecie odpowiedź w książce. Nie chciałabym Wam psuć przyjemności z
czytania i odkrywania odpowiedzi na wszystkie te pytania.

Książka
okazała się, przynajmniej dla mnie, strzałem w dziesiątkę. Naszpikowana
ciekawymi i bardzo charakterystycznymi postaciami. Trzymająca w napięciu,
bardzo dynamiczna, wypełniona akcją. Pojawia się tu kilka nowych wątków, na ich
rozwiązanie będziemy musieli troszkę poczekać. To jednak zachęca do cierpliwego
czekania na kolejne części.
Czy tym
razem uda się pokonać zagrożenie? Na te i wiele innych pytań zapewne otrzymamy
odpowiedzi po przeczytaniu całego cyklu.
Pierwsza
część Nieśmiertelni strażnicy to rewelacyjne wprowadzenie do nowej serii. Mam
nadzieję, że kolejne części będą równie fascynujące i wciągające.
To chyba troszkę nie moja bajka - ta tematyka. Ja jestem maniaczką, można by powiedzieć, science- fiction, a Twoja propozycja wygląda mi bardziej na... Sensację fantasy? ;)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że bardzo przyjemnie czytało się Twoją recenzję. Początkowo myślałam, że streścisz nam wszystko od początku do końca, ale opis urwany jest w odpowiednim momencie i zaczynają pojawiać się pytania :)
dziękuje, cieszę si, że podobała Ci się moja recenzja
UsuńCiekawa propozycja fantasy, ale wydaje mi się, że bardziej dla młodszego czytelnika :D. Okładka za to bardzo ciekawa lobię tego typu grafiki :D
OdpowiedzUsuńTak to raczej taka fantasy dla dzieci w wieku 10+
Usuńfajne na prezent
OdpowiedzUsuńprzepiękna szata graficzna:) zrobi uciechę i dużych i małym:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie przykuwa uwagę
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodobała by sie mojemu starszakowi :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodobała by sie mojemu starszakowi :)
OdpowiedzUsuń