„Dziewczyna
z nagietkowym szalem” to powieść, która w zasadzie zauroczyła mnie okładką,
piękne pastelowe kolory, spokój i relaks. Potem przeczytałam recenzję na
okładce. I tu już miałam pewność książka dla mnie. Poza tym tytuł bardzo mnie
zaciekawił.
Wydawało
mi się, że będzie to cudowna powieść, która przeniesie mnie w krainę miłości i
ciepła.
Jest
rok 1911, Clara Wood pracująca jako pielęgniarka na nowojorskiej wyspie Eblis.
Pragnie ona zapomnieć pewne tragiczne wydarzenie, które miało miejsce w jej
życiu. Straciła ona kogoś bardzo ważnego w pożarze. Oddaje się zatem całkowicie
swojej pracy, po to, by nie myśleć i nie wspominać. Opiekuje się ona
emigrantami napływającymi tabunami do stanów. Jak wiadomo, wielu z nich
choruje. Na jednej ze zmian Clara poznaje mężczyznę, który kurczowo trzyma przy
sobie piękny szal. Okazuje się, że jego żona zmarła na szkarlatynę na statku,
którym płynęli. Mężczyzna wydaje się bardzo miły,
Clara postanawia mu pomóc. Ten prosi ją o przyniesienie z osobistej walizki
(której nie pozwolono mu zabrać ze sobą) książki z wykrojami. Jest to pamiątka
po jego ojcu i jest dla niego bardzo cenna. Dziewczyna przychodzi do bagażowni,
żeby odszukać walizkę Andrew, jednak jako pierwsza wpada jej w ręce walizka
jego żony. Tam znajduje się tomik poezji, w nim list, który napisała Lily do
Andre i jeszcze coś… dokument…
I
drugi watek w powieści to rok 2011, Taryn, pracownica sklepu z materiałami,
jest matką dziesięcioletniej córeczki. Jej mąż jest ofiara zamachu na Word
Trade Center.
Kobieta
jest bardzo zamknięta w sobie, trauma po zamachu (była ona świadkiem, tej
tragedii), nie pozwala jej, do końca zapomnieć o tym, czego doświadczyła.
Jednak
pewnego dnia musi się zmierzyć ze swoim lękiem. Czy jej się to uda? Czy zdoła
przezwyciężyć starach? Przełomowy jest telefon, od człowieka, który kiedyś
uratował jej życie.
„Dziewczyna
z nagietkowym szalem” to powieść całkowicie zmyślona jednak, jak mogliście
zauważyć, jest tu kilka wątków, które każdy chyba kojarzy. Atak terrorystyczny
na World Trade Center czy szpital, w którym pracuje Główna bohaterka. Czytając
tę powieść, przypomniało mi się, jak wyglądał tragedia ludzi, skaczących z
wierz, choć wiadomo było, że się nie uratują. Straszne. Autorka bardzo
wiarygodnie opisuje, nam jakie uczucia towarzyszyły ludziom, których bliscy
zginęli w tej tragedii.
Nie
mogę sobie nawet wyobrazić, jak czuła się kobieta, która była świadkiem i która
wiedziała, że tam ginie jej mąż.
Książka
nie jest może z tych lekkich, łatwych i przyjemnych, ale z ogromną
przyjemnością ja czytałam. Było to ogromne przeżycie, takie wiele emocji
towarzyszyło mi podczas czytania. Emocji tak silnych, że czasami łzy płynęły
same po policzkach.
Jak
zauważyliście fabuła książki to rok 1911 i 2011. Dwie kobiety, które przeżyły
traumatyczne wydarzenia i nie potrafią o tym zapomnieć. Opowieści łączy ze sobą
nagietkowy szal, jednak nie tylko…
Czy
uda im się odnaleźć spokój i ukojenie? Jaką rolę będzie miał piękny nagietkowy
sza? Co pomoże im przezwyciężyć strach?
Jest
to piękna, bardzo emocjonalna, pełna zarówno bólu, jak i nadziei powieść, w
której autorka przekonuje nas, że potęga miłości jest ogromna. Książka, która
zmusi Cię do płaczu i do uśmiechu. Dasz się namówić na spotkanie z dwiema
cudownymi kobietami?
Świetna recenzja, zdecydowanie zachęcająca do sięgnięcia po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńI takich właśnie powieści poszukuję na wakacyjne zaczytanie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
A swoją drogą okładka jest bardzo kusząca, uwielbiam takie tonacje kolorystyczne, obietnice przyjemnych przygód czytelniczych. :)
Usuńno i kolejna książka, którą muszę przeczytać... choć już coś czuję, że wzbudzi we mnie wiele emocji
OdpowiedzUsuńRewelacyjna recenzja. Właśnie po takie pisane emocjami i drobiazgowe przemierzam blogosfere. W przypadku książek z dwoma nAprzemiennymi opowieściami zazwyczaj jedna jest rewelacyjna a druga wypada blado. Zawsze tego sie boje najbardziej. Jednak Twoja recenzja mnie przekonała. Myśle ze sięgnę po te pozycje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie nie mój gatunek literacki. Niemniej recenzja zachęca. Gdybym lubiła tego typu powieści z chęcią bym po nią sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńIdealna książka na weekend! Bardzo podoba mi się recenzja, poszukam jej podczas najbliższego pobytu w Polsce ;) Pozdrowienia z Paryża! :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki - przyziemne, choć zmyślone. Chętnie po nią sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, ale recenzja bardzo mnie zaintrygowała. Z przyjemnością sięgnę po tę pozycję. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, rzeczywiście zachęcasz do przeczytania. :-)
OdpowiedzUsuń