Zawsze uwielbiałam pierniki. Co roku piekę je z
moimi dziećmi w listopadzie, żeby były dobre na święta. Dzieciaki ozdabiają je,
jak potrafią najładniej. Potem pierniki lądują w pudełku. Jeszcze nigdy nie
doczekały świąt. Zapach tak kusi, że nie możemy się oprzeć i co roku wyjadamy
je tak, że w grudniu trzeba najczęściej robić kolejną partię. Tylko że
ja miałam pisać o książce, a nie o naszych corocznych przebojach z piernikami.
No właśnie, ta książka cudownie pachnie piernikami, wyzwala w nas magię świąt, nastraja świątecznie. W ubiegłym roku zaczytywałam się w Aniele do wynajęcia, w tym roku dostałam od M. Kordel kolejny prezent, tym razem piernikowe serce. Jest to jak zwykle opowieść ciepła, magiczna i wzruszająca. Nie pomyślcie jednak, że jest słodka, cukierkowa i nijaka. Co to, to nie. Jest bardzo optymistyczna, a jednocześnie poruszane w niej problemy rozwiązywane są z rozsądkiem, miłością i oddaniem. Klementyna, główna bohaterka mieszka z córką Dobrusią i babką Agatą, o której mówią, że jest pogubiona. Kobieta samotnie wychowuje córkę i do tego wszystkiego musi ciągle pilnować swojej babci. Agata po wojennej traumie ma dziwną przypadłość, pakuje walizki i ucieka, nasza bohaterka dzielnie jej towarzyszy w tych podróżach. Jednak przychodzi czas, kiedy ma tego dość. Jak potoczą się dalej ich losy? Czy Klementyna przeciwstawi się swojej babci?
No właśnie, ta książka cudownie pachnie piernikami, wyzwala w nas magię świąt, nastraja świątecznie. W ubiegłym roku zaczytywałam się w Aniele do wynajęcia, w tym roku dostałam od M. Kordel kolejny prezent, tym razem piernikowe serce. Jest to jak zwykle opowieść ciepła, magiczna i wzruszająca. Nie pomyślcie jednak, że jest słodka, cukierkowa i nijaka. Co to, to nie. Jest bardzo optymistyczna, a jednocześnie poruszane w niej problemy rozwiązywane są z rozsądkiem, miłością i oddaniem. Klementyna, główna bohaterka mieszka z córką Dobrusią i babką Agatą, o której mówią, że jest pogubiona. Kobieta samotnie wychowuje córkę i do tego wszystkiego musi ciągle pilnować swojej babci. Agata po wojennej traumie ma dziwną przypadłość, pakuje walizki i ucieka, nasza bohaterka dzielnie jej towarzyszy w tych podróżach. Jednak przychodzi czas, kiedy ma tego dość. Jak potoczą się dalej ich losy? Czy Klementyna przeciwstawi się swojej babci?
Dziewczyna pracuje w domu, piecze i ozdabia pierniki. Są one
tak cudne i pyszne, że zamówienia na nie trzeba składać dużo wcześniej. Pewnego
dnia podczas pracy tworzy się piernikowa chatka, która przypomina do złudzenia
kamienicę, którą dziewczyna otrzymała w spadku po swojej cioci. Czy to jakiś
znak? Może trzeba się nad tym zastanowić? Może warto odwiedzić dawne
miasteczko, gdzie mieszkała babcia?
Jaką decyzje podejmie Klementyna.? Więcej nie napiszę, nie
chcę zdradzać, jaką decyzje podjęła nasza bohaterka. Nie chce zabierać Wam
przyjemności z czytania.
Mogę tylko powiedzieć, że to kolejna książka Magdaleny Kordel, która jest pełna miłości, ciepła rodzinnego. Jest to książka
o życiu, o codziennych troskach i zmartwieniach, ale również o tym, że można te
wszystkie niedogodności losu przezwyciężyć.
Powieść idealnie wprowadzi Was w świąteczny nastrój. Zróbcie
sobie gorącej herbaty z cytryną, zawińcie się w ciepły koc i oddajcie się we
władanie magii ukrytej w piernikowych sercach.
Komentarze
Prześlij komentarz