Ponieważ zmogło mnie ostatnio okropne grypsko, potrzebowałam książki, która będzie lekka, łatwa i przyjemna. Taki umilacz podczas chorowania. Wydawnictwo Kobiece idealnie się wstrzeliło z książką Anti-stepbrother. Antybrat, w ten niezbyt przyjemny dla mnie okres.
Sammer idzie do colleg’u, wybiera ten sam, w którym studiuje jej przyrodni bart, ponieważ jest w nim szaleńczo zakochana. Niestety okazuje się, że uczucie nie jest obopólne. Kevin ma dziewczynę. Początkowe załamanie na szczęście szybko przechodzi, dziewczyna wkręca się w życie akademickie i zaczyna dostrzegać, że istnieją inny fajni faceci, oprócz jej przyrodniego brata.
Sammer to typowa nastolatka, która ulokowała swoje uczucia, nie tam, gdzie trzeba, Kevin niegrzeczny chłopak, który rozkochuje w sobie dziewczyny, a potem je rzuca. Nie obchodzą go uczucia innych, jest na tyle perfidny, że potrafi spotykać się z kilkoma dziewczynami naraz.
Na szczęście Sammer poznaje Codena, z który się zaprzyjaźnia, to pozwala jej zapomnieć o tym, jakim draniem jest Kelvin.
Coden chyba najbardziej przypadł mi do gustu jako bohater powieści. Jest najbardziej dojrzały ze wszystkich, inteligentny i wrażliwy.
Oczywiście, żeby czytelnik się nie nudził, tylko miłostkami, jest tu również kilka tajemnic dotyczących głównych bohaterów, które w miarę rozwijania się akcji są powoli odkrywane. To powoduje, że akcja jest dynamiczna i nie pozwala nam na nudę. Książka może nie wywołuje w nas bardzo silnych i skrajnych emocji, ale chyba nie o to tu chodziło. Miała to być według mnie historia trochę zagmatwanej miłości nastolatków. Uważam, że autorka super sprostała temu zadaniu.
Muszę dorwać tę książkę! Bardzo spodobało to co napisałaś także będę polowała :* Pozdrawiam i zapraszam na sosimply. Myślę, że nie tylko książką się zaskoczysz :)
OdpowiedzUsuńNa chorobę to chyba faktycznie dobry wybór :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać tę książkę i totalnie mnie nie wciągnęło... niby przeczytałam, ale nic ciekawego :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już chyba nie dla mojej kategorii wiekowej. Może jako nastolatka bym się nią zachwyciła ;)
OdpowiedzUsuń