Kolejna z serii Mała czarna książka, pełna humoru, romantyzmu, wzruszeń?
Evi pracuje jako asystentka,
która dostaje dość trudne zadanie do wykonania. Musi udowodnić,
że komedie romantyczne mają sens, a wszystkie te ckliwe romanse
mogą mieć odzwierciedlenie w realnym świecie. Po co to zapytacie?
A no po to, żeby znany scenarzysta Ezra napisał kolejny świetny
scenariusz, bo jego wena gdzieś zniknęła i potrzebuje
motywacji.
Dziewczyna jest zdesperowana, nie zamierza rezygnować,
wręcz przeciwnie, liczy na awans, bo wygranej walce. Postanawia
zatem odtwarzać sceny z kultowych filmów w realu.
Oblanie
nieznajomego sokiem? Pikuś
Zostawienie w książkach swoich
wizytówek? No cóż, może zadzwoni ktoś normalny.
Kobieta jest
w stanie zrobić niemal wszystko, żeby tylko powstał scenariusz.
Pomagają jej w tym Ben i Anette, ojciec z córką, których poznaje
przypadkowo w kawiarni.
Spotykają się tam zresztą regularnie,
nie umawiają się, a jednak zawsze są o tej samej porze. Zbieg
okoliczności? Nie sadzę.
Fabułą nie jest skomplikowana, akcja
toczy się bardzo płynnie, nie ma momentów, które
nudzą.
Najbardziej charakterystyczna postać to oczywiście Evi,
postać szalona i czasami bardzo śmieszna. Jest bardzo nieustępliwa,
dąży do zrealizowania planu, który przygotowała. Komentarze jej
przyjaciół są genialne, którzy bardzo ją kochają, mimo tego, że
ta przysparza im wiele kłopotów i niespodzianek, niekoniecznie
miłych.
Bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania, polecam
serdecznie. Książka jest oryginalna i nietuzinkowa, na pewno sprawi
wam olbrzymią frajdę jej czynie. Ja spędziłam z Evie i jej
szaleństwami niedzielę, nie żałuję, była to bardzo udana
niedziela.
Komentarze
Prześlij komentarz