Pandemia – kiedy pozamykali nas w domu, z powodu małego ale groźnego wirusa, dla zabicia czasu, ale też trochę dla tego, żeby za dużo nie myśleć , zaczęłam gotować. Jakoś nigdy nie byłam fanką stania przy garach i pichcenia. Jednak gdy sytuacja tego wymaga, głowa szaleje łapiesz się przecież wszystkiego, żeby jakoś zagłuszyć myśli i skupić się na czymś innym.
Zaczęłam sobie przypominać potrawy, które gotowała moja mama i babci. Na pierwszy ogień poszedł chleb i tu zaraz pierwsze schody, zdobycie drożdży graniczyło z cudem. Udało się, dostałam drożdże. Zaczęłam szukać w czym najlepiej upiec chleb, żeby miała chrupiąca skórkę. Znalazłam. Najlepszy jest garnek rzymski. Hmm co to jest do diabła pomyślałam. Mam znalazłam- ładny, takie było moje pierwsze wrażenie. Dobra zamówiłam! Kiedy już miała wszystko , zaczęłam eksperymentować. Po kilku próbach udało się dobrać idealne proporcje, upiekłam idealny chleb.
W dzisiejszych czasach można dostać wszystko w sklepach, więc po co robić sobie dodatkową robotę. No niby tak, ale wiecie co, kiedy przyjeżdża moja rodzina, pierwsze pytanie : Czy będzie upieczony chlebek? No i jest zawsze. Znajomi mojej córki, też dostają świeżutki chlebie i teraz już wprost pytają czy dostaną.;)
Kiedy słyszysz coś takiego od razu dostajesz skrzydeł i pieczesz ten chlebek rano, żeby można było zjeść ciepły i chrupiący na śniadanie.
W dalszym ciągu nie jestem fanką stania godzinami przy garach i gotowania, dlatego moje przepisy są raczej dla leniwych, proste i szybkie.
Produkty:
800 g mąki pszennej
700 ml wody
30 dkg drożdży świeżych
1 łyżka soli
1 łyżeczka cukru.
Wykonanie:
Mąkę, sól, cukier wsypuję do miski. Rozpuszczam drożdże w wodzie (700 ml). Wlewam wodę z drożdżami do maki, mieszam.
Mieszam drewnianą łyżką do połączenia się wszystkich składników – konsystencja powinna być dość ścisła. Tak przygotowane ciasto, przykrywam ściereczką, odstawiam na 12-14 godzin. Po tym czasie mieszam ciasto ręką, przekładając je, jakbym chciała je złożyć. Wykładam durszlak ściereczką, posypuję mąką, wkładam do niego ciasto. Czekam około 1 godziny, aż znowu urośnie.
W tym czasie wlewam wody do mojego naczynia rzymskiego, żeby się dobrze namoczyło. Po godzinie wylewam wodę, smaruje naczynie olejem (mała ilość- łyżka maks), posypuję płatkami owsianym.
Przekładam ciasto do naczynia, przykrywam i wkładam do piekarnika.
Piekarnik ustawiam: grzanie góra- dół, 210 stopni, 1,5 godziny.
Po godzinie odkrywam naczynie i wstawiam tak bez przykrywki, żeby się chlebek ładnie zrumienił.
Po wyznaczonym czasie wyciągam z piekarnika i studzę na kratce. Gotowe!
Jeśli nie macie garnka, możecie upiec taki chleb w naczyniu żaroodpornym. Wtedy wstawiacie naczynie do piekarnika, musi się nagrzać i do takiego gorącego wkładacie ciasto. Reszta czynności jest identyczna jak przy chlebie z garnka rzymskiego.
Powodzenia. Pochwalcie się swoimi chlebkami.
Taki przepis bardzo mi się podoba. Również nie jestem fanką pichcenia. Ale na upieczenie chlebka z takim przepisem może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.