Ciekawa jestem czy w Was małe miasteczka również wywołują
dziwne uczucia. Nie potrafię określić co to za odczucie, może grozy, może
strachu przed tym, że tu wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko. Małe miasteczko,
mało mieszkańców, wszyscy się znają. Masakra. Z pozoru ciche i spokojne ma
swoje tajemnice i rzeczy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Powieść Dziewczyna we mgle to właśnie opowieść o takim małym
niepozornym miejscu w Alpach.
Anna Lou Kastner to młoda,
grzeczna dziewczyna, która mieszka wraz z rodzicami. Należą do bractwa, które
znane jest w okolicy jako prawe i bogobojne. Pewnego dnia Anna Lou ginie.
Wychodzi z domu na spotkanie bractwa, które miało się odbyć 300 m dalej i na tym krótkim odcinku ślad
pop niej zaginął.
Rozpoczyna się śledztwo, do którego oddelegowany zostaje
agent specjalny Vogel, uważany za jednego z najlepszych śledczych. Niestety jak
to w życiu bywa, nie brakuje mu również skandali.
Pracuje on bowiem w bardzo specyficzny sposób, lubi
wykorzystywać w swoich śledztwach media.
Agent od razu po przybyciu na miejsce stwierdza, że
dziewczyna została uprowadzona, a nie uciekła z domu, jak sugerowała miejscowa
policja.
Ucieka się on jak zwykle do starych sposobów, zamiast chronić
informacje, robi wszystko, żeby przeciekły one do mediów. Stara się, żeby
niektóre rzeczy zostały nagłośnione, żeby zasiało to w mieszkańcach niepokój i
niepewność.
Podejrzenie pada w pierwszej kolejności na nauczyciela
Martini. Czy brak dowodów, będzie wystarczającym alibi? Może jednak nasz agent
doprowadzi do aresztowania mimo braku dowodów? Czy to na pewno profesor porwał
Annę?
Postacie, które da się zauważyć to agent specjalny Vogel.
Elegancik w drogich ciuchach, którego metody śledcze pozostawiają wiele do
życzenia. Jednak jest dobry, bo skuteczny. Uwielbia media. Czasami sam podaje
prasie informacje, żeby ta puściła to dalej.
Jest pewny siebie, wręcz zarozumiały. Jest jednak bardzo
skuteczny, to trzeba mu przyznać.
Druga postać, która według mnie jest doskonale przedstawiona to
Martini – nauczyciel.
W zasadzie nic o nim nie wiemy. Nie znamy jego przeszłości,
jego dziwne zachowanie od początku wzbudza w nas przekonanie, że doskonale
wiemy, kto stoi za zniknięciem Anny.
Postacie są tu tak wykreowane, że w zasadzie wiele z nich
świetnie nadaje się na porywacza. Każdy ma swoją ciemną stronę, o której woli
nie mówić.
Książka jest bardzo dobra, choć nierówna. Początek wciągnął
mnie bez reszty, środek jak dla mnie trochę za bardzo rozciągnięty i mało
dynamiczny, końcówka wbija w fotel.
Podobało mi się również to, jak Donato Carrisi uświadamia
nam, jak duży wpływ mają na nas media. Jak jesteśmy od nich zależni i
uzależnieni. Jak bardzo jesteśmy podatni na manipulacje, które fundują nam telewizja czy radio. Jak jedna byle jak
rzucona wzmianka, może zmienić życie człowieka, nasze postrzeganie na sytuację.
To moje pierwsze spotkanie z książkami tego autora, na pewno nie ostatnie.
Polecam, idealna lektura na długi majowy weekend.
Czytałam kiedyś bardzo zbliżona tematyką książkę, niestety nie pamiętam tytułu ale pamiętam że przeczytałam ją w jeden wieczor. Uwielbiam takie tajemnicze historie :)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz to fantastyczna książka, taka jakie lubię czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałem, natomiast oglądałem kilka dni temu film na postawie książki i szczerze polecam :)
OdpowiedzUsuńJak akcja dzieje się w Alpach to biorę w ciemno :) Bardzo lubię takie thrillery i chętnie sobie wpiszę na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńTakie książki to ja bardzo lubie koniecznie musze po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńGóry to jest to:)!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuństrasznie intrygujący tytuł powieści, podobnie jak recenzja:)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie moje klimaty, ale na pewno polecę mamie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie słyszałam o tym autorze, widzę że muszę to koniecznie nadrobić. :)
OdpowiedzUsuń